CES 2021, czyli witaj w nadleśnictwie Las Vegas
Zaktualizowano: 5 lut 2021
Za sprawą pandemii, po raz pierwszy w swej długiej historii CES (11/14 stycznia 2021) przeniósł się z realu do świata wirtualnego rodem z Cyberpunk 2077.
Jednak czego złego, by o tej zarazie nie powiedzieć, to przyłożyła ona rękę do przekształcenia uznanej, ale jakby nie patrzeć lokalnej wystawy technologicznej w imprezę globalną.

Na serwery organizatora zjechało blisko 2000 wystawców (a dokładnie 1959), którzy przywieźli ze sobą tyle dóbr wszelakich, że próba opisania wszystkich co ciekawszych zajęłaby przynajmniej kilka miesięcy. Czy uda mi się więc wyciągnąć na światło dzienne wszystko? Nie ma mowy, ale postaram się przynajmniej ogarnąć i usystematyzować zaobserwowane trendy, a proszę mi uwierzyć, że sporo się wydarzyło.
Zamknięcie kreatywnych ludzi w domach na kilka miesięcy, zaowocowało dosłownie eksplozją nowatorskich pomysłów (tiaaa, to już drugi plus dla pandemii). Żebyśmy się jednak dobrze zrozumieli – nie gloryfikuję zarazy, tak jak i nie akceptuję przemocy, a wojen jako metody regulacji populacji w szczególności, ale jak to z każdym kataklizmem bywa, oprócz zniszczeń pojawiają się również zmiany (niektóre na lepsze). Tylko od nas zależy, czy w ogólnym bilansie oprócz strat indywidualnych wśród znajomych / przyjaciół / rodziny, zyskamy jako jednostki / społeczeństwo.
Strona główna, nijak nie przypominała gwarnych sal wystawowych, za to pozwalała na pełne wykorzystanie danego czasu, (dosłownie co do minuty). Takie rzeczy w normalnym życiu dziennikarskim nigdy nie mają miejsca, a tu nawet jeśli dwie ciekawe konferencje odbywały się równolegle, to zawsze można było tę drugą obejrzeć jako materiał na życzenie (proszę się nie zrażać, to dość długi obrazek)

Słuchając wypowiedzi specjalistów z różnych branż, dało się wychwycić kilka myśli przewodnich, z czego najważniejsze to... – powszechna nadzieja na zakończenie pandemii pokładana w szczepieniach, oraz przekonanie że tylko połowa pracowników powróci do starej metody pracy w biurze, a druga połowa z nas wybierze (lub raczej pracodawcy za nas wybiorą) pracę zdalną.
Po pierwsze będzie inaczej
Targi pokazały, że wytwórcy elektroniki przewidując zmieniające się potrzeby klientów, starają się adaptować całe salony pod skrzyżowanie przestrzeni mieszkalnej z biurem / miejscem relaksu / gimnastyki / rozrywki – na tym polu szczególnie producenci telewizorów ścigają się z bardzo niezłym skutkiem.
Drugim ważnym trendem, jest przechodzenie na masową skalę producentów samochodów na elektryczność – to jest już coś więcej, niż reklamowane przez red. Zientarskiego hybrydy Toyoty. Towarzyszy temu ogromny postęp w źródłach i metodach zasilania, mówi się nawet o wprowadzeniu w niedługim czasie akumulatorów organicznych, które po zakończonej eksploatacji będzie można kompostować.
Pokazano nawet prototyp samochodu miejskiego, który sam się zasila, gdyż cała jego powierzchnia stanowi jedno wielkie ogniwo solarne – takie rzeczy są już możliwe dzięki wymyśleniu nowych ogniw, które nie muszą być płaskie. Samochód ten jest dostępny w przedsprzedaży i na pewno napiszę o nim osobny tekst.
Trzeci ze znaczących trendów to wkraczanie (wdzieranie się) sztucznej inteligencji (AI) i robotyzacja wszędzie gdzie się da. Z jednej strony wnosi to wiele postępu i przyspiesza rozwój, a z drugiej kawałek po kawałku wywłaszcza nas z naszych przywilejów. Szybkość i skuteczność monitorowania ogromnych grup ludzkich wzbudzają podziw, ale i przerażenie. Jako że za tym wszystkim stoją ogromne pieniądze i władza absolutna, to nie spodziewam się dobrowolnego zahamowania prac na tym polu.

Czwarty wątek – 5G jako narzędzie spinające wszystko w jedną całość jest po prostu niezbędne do wskoczenia na kolejny poziom – od samodzielnych dronów i bezkierowcowych pojazdów, przez przetwarzanie w chmurze czego się tylko da i integrację wszystkiego ze wszystkim. Jeśli ktokolwiek marzył, że uda mu się powstrzymać ten technologiczny pochód puszczając z dymem kilka masztów, ten jest w głębokim błędzie – tego nie da się zatrzymać, nawet gdybyśmy przy okazji zaczęli wymierać jak dinozaury :)
A swoją drogą powoli daje się zaobserwować pewna paralela pomiędzy losami ludzi i dinozaurów – dominujące w swoich czasach, z punktu widzenia planety zużywające za dużo zasobów, więc ewolucyjnie zbędne dinozaury ustąpiły miejsca bardziej kompaktowym i lepiej przystosowanym do zmiennego środowiska ssakom… nie brzmi to zbyt optymistycznie, ale możliwe, że nam jako gatunkowi szkodników naczelnych, zbliża się pora, by się stąd zbierać. A za milion lat jakiś naukowiec o sześciu nogach i dwudziestu czterech parach oczu odkryje w dżungli małego pokurcza spokrewnionego genetycznie z Homo sapiens i ogłosi go żywą skamieliną – podobnie jak my to współcześnie robimy z Latimeriami i Kałamarnicami olbrzymimi.

Przez cały czas imprezy działało studio telewizyjne postawione przez Microsoft...

... a prowadzone m.in. przez jedną z bardziej rozpoznawalnych amerykańskich YouTuberek iJustine
Czego można się spodziewać?
Czego można się spodziewać po publikacjach w najbliższym czasie na inaczej.tv? Przede wszystkim przeglądu propozycji producentów telewizorów, bo to oni grali pierwsze skrzypce na tych targach.
Dobór kolejności prezentowanych firm będzie subiektywny i wprost proporcjonalny do wrażenia jakie zrobiły na mnie poszczególne marki. W najbliższym odcinku postaram się uzasadnić dlaczego numerem jeden tegorocznej wystawy został amerykański TCL (dalej Panasonic / LG / Samsung i reszta).
Jako jednak, że każdy z tych koncernów oferuje znacznie więcej produktów niż same telewizory, to gorąco namawiam do lektury wszystkich tekstów. Koncerny, jak to koncerny, na jednych polach zaliczają spektakularne sukcesy, na innych wpadki i warto sobie zaplanować wszelkie wymiany sprzętowe wiedząc z góry co nas w horyzoncie roku lub dwóch czeka, a trafiają się czasem perełki, które chciałoby się mieć JUŻ.

Obok rozwiązań genialnych trafiały się i takie kwiatki, jak robot którego jedynym zadaniem jest rozpoznawanie twarzy "buntowników" i serwowanie im maseczek
Miejmy świadomość, że mowa będzie głównie o premierach skierowanych na rynek amerykański. Na szczęście globalizacja wymusza dostęp do identycznych, lub bardzo podobnych modeli również na rynkach marginalnych jak Europa środkowo-wschodnia. A jeśli się któryś dystrybutor zaprze i czegoś nie dostarczy, to przez Amazon da się kupić i lodówkę.
Miejmy również świadomość, że pokazywane na wystawie urządzenia często są prototypami i nie grozi im premiera w najbliższym czasie. Traktujmy więc to wszystko, co pojawia się pod szyldem CES jako zapowiedzi, lub wręcz wstępne sondowanie rynku, no chyba że w konkretnych przypadkach padają już ceny, bo to oznacza zaplanowaną premierę.

Ampere – bluetoothowy głośnik pod prysznic zasilany... przepływem wody – jak mogliśmy do tej pory żyć bez czegoś równie niezbędnego w łazience?
Samego audio było tyle co kot napłakał, no może poza dosłownie kilkoma wyjątkami i tym, że każdy producent telefonów pokazywał pasujące do kompletu słuchawki prawdziwie bezprzewodowe. O audio napiszę, ale na pewno nie w pierwszej kolejności :)
Zamierzam również podzielić się streszczeniami kluczowych prelekcji i kilku paneli dyskusyjnych, gdyż zaiste ciekawymi były. Analizy zmian w poziomie konsumpcji mediów strumieniowych, czy nowatorskich rozwiązań technologicznych w procesie produkcji bateryjek AAA potrafią być fascynujące.
Trafiały się też przypadki kliniczne jak np. samozadowolenie panów z konsorcjum HDMI, którzy nie zająknęli się ani słowem na temat chaosu jaki wywołali, za to w ciągu pół godzinnego wystąpienia powtórzyli chyba ze 100 razy, że tylko płacenie im opłat licencyjnych jest jedynym gwarantem uniknięcia problemów prawnych (i tak w kółko). Nie często miewa się dostęp różnych szczegółowych danych sprzedażowych, więc tym bardziej lektura będzie to unikatowa.
Kilka obrazków na zachętę
Pojawiło się sporo nowych robotów, jak chociażby Samsung Bot Care / Bot Handy / JetBot 90 AI+. Rolą pierwszego jest pomaganie w różnych drobiazgach życiowych i nauka naszych zachowań – przypomina o spotkaniach / prowadzi wideokonferencje – zawsze to coś “żywego” w domu osoby samotnej.
Handy to prawdziwy odjazd – wyposażony w jedną rękę potrafi zapakować zmywarkę brudnymi naczyniami ze zlewu / nakryć do stołu / serwować wino itp.
Natomiast JetBot to samojezdny odkurzacz następnej generacji, który nie dość, że sam się zorientuje kiedy należy posprzątać to i organizuje rozrywki domowym zwierzakom. Na razie to prototypy, ale z gatunku takich które chciałoby się mieć.

Samsung Bot Handy na prezentacji sprawiał wrażenie bardzo zręcznej maszyny
W miejsce telefonów składanych, LG zaproponował coś nowego – LG Rollable – telefon / tablet rolowany i moim zdaniem jest to bardzo ciekawy projekt z potencjałem na przyszłość. Tak, tak historia zatacza wielkie koło i znów powracamy do czasów rozwijanych pergaminów, z których przyjdzie nam odczytywać kolejne edykty władcy.

LG Rollable
LG też zaprezentował robota "sanitarnego" – LG CLOi UV-C jest przeznaczony do dezynfekcji pomieszczeń promieniowaniem ultrafioletowym. Na prezentacji pokazano animację przejazdu przez wnętrze samolotu, acz równie dobrze może pracować w szpitalu / szkole / biurze / restauracji / siłowni i toaletach publicznych. Będzie posiadał czujnik ruchu, by natychmiast wyłączać UV, gdy tylko przyuważy w zasięgu jakiś żywy organizm wyposażony w oczy, które to od promieniowania mogłyby ucierpieć.

LG CLOi UV-C, czyli samojezdny pogromca bakterii i wirusów

Za to Sony zaskoczyło wszystkich dronem dla hollywoodzkich (czyt. Netflix i spółka) filmowców
Asus pokazał laptop dla graczy nowej generacji – wyposażony w dedykowaną i podłączaną specjalnym przewodem zewnętrzną kartę graficzną Nvidia RTX 3080, która jednocześnie stanowi hub przyłączeniowy. Pod klawiaturą siedzi procesor AMD serii 5000 – to będzie istny potwór. Jednym minusem może być spodziewana cena na poziomie 3.000 USD, ale czego się nie robi dla gier?
A gdy potrzebujemy poręcznego laptopa do biura, to odpinamy zewnętrzną kartę i już. Dla uspokojenia wyobraźni – to nie jest jeszcze wersja finalna.

Asus ROG Flow X13 z zewnętrzną kartą graficzną
Nvidia pokazała bardzo rozsądnie wycenione (330 USD) karty nowej generacji – RTX 3060 dla komputerów stacjonarnych, których możemy spodziewać się już w lutym. Pokazano również linię modeli do laptopów (3060 / 3070 / 3080), które mają okazać się wydajniejsze o 40% w stosunku do poprzedniej generacji, np. takiego RTX 2080 Super Max, aczkolwiek AMD bardzo mocno depcze im po piętach.
Po niedawnej premierze procesorów AMD, które w świecie gier na stacjonarne PC pozamiatały, pani prezes podczas wystąpienia ze stoickim spokojem zaprezentowała nowy lineup procesorów mobilnych (Zen 3 serii 5000).
Co tu dużo mówić, Intel na jakiś czas trafił pod dywan i jeśli szybko nie wymyśli czegoś spektakularnego, to pozostanie tam na dłużej.

To był prawdziwy moment chwały – Dr. Lisa Su bez mrugnięcia okiem, wyjęła z kieszeni malutki mobilny procesor, dzięki któremu AMD postawi wkrótce kropkę nad "i" w świecie laptopowych graczy – szybki od konkurencji / bardziej energooszczędny / i do tego wykonany w technologi 7 nanometrów, którą to Intel nadal nie dysponuje
Pozostając na chwilę w rejonach komputerowych – LG pokazał nowy monitor dla twórców z ekranem OLED Pro – 32” 4K, oraz 27” 4K z odświeżaniem 165 Hz dla graczy z wejściem HDMI 2.1 pod konsole i nowe karty graficzne Nvidia / AMD.

Panelem OLED Pro, LG planuje chyba zaleźć i za skórę Apple
Zaprezentowano też nowy standard łączności bezprzewodowej – Wi-Fi 6E, pracujący oczywiście na częstotliwości 6 GHz, o większej przepustowości od dotychczasowej. Niektóre nowe routery z uwagi na mnogość anten wyglądają niczym sprzęt obcych, lub bardzo futurystycznie. Zasadniczo nie tyle chodzi, by było szybciej, ale by więcej równoległych transmisji mogło się odbywać bez wchodzenia sobie w drogę – zaiste cenny to pomysł. Pierwszym telefonem korzystającym z dobrodziejstw wynalazku jest najnowszy Samsung S21, który zaskakująco szybko zastępuje dotychczasowe modele Galaxy S20 / Note 20.

Netgear Nighthawk wygląda chyba najnormalniej ze wszystkich jakie widziałem
Czy twoim marzeniem od dziecka, było posiadanie maszyny do wytwarzania kulistych “kostek” lodu? Jeśli tak, to LG ci pomoże. W prawdzie dedykowana do tego lodówka kosztuje tyle co używany samochód, ale kto bogatemu zabroni :)

Najfajniejsza w tej lodówce jest nie tyle kostkarka do kulek (a może kularka do kostek), a te czarne drzwiczki po prawej – wystarczy w nie dwa razy zapukać puk puk, by móc zajrzeć do wnętrza bez otwierania drzwi przez panel InstaView
Nie mogłoby zabraknąć też kilku słów o telewizorach, których pojawiło się mnóstwo, jednak nie w ich liczbie, a w pryncypialnych zmianach technologicznych urok.
Gdy się człowiekowi wydaje, że wszystko już zostało wymyślone, ktoś tam na górze robi palcami pstryk i pojawiają się nagle pomysły poprawiające to, co już było całkiem niezłe.
Ale najpierw drobiazg, który mnie wyjątkowo pozytywnie zaskoczył – jeden ze startupów powiązanych z Samsungiem pokazał kalibrator do telewizorów / monitorów PC, na bazie smartfonów Galaxy i ich aparatów fotograficznych. Raczej nie będzie on równie precyzyjny jak profesjonalne rozwiązania za ciężkie pieniądze, ale mając do wyboru zrobienie kalibracji na poziomie 90-95% dokładności, lub nie zrobienie jej w ogóle, to które rozwiązanie wybierzesz? Trzymam kciuki za chłopaków (i dziewczyny również).

W LG ewolucja ekranów serii G – OLED evo, podnoszący jasność o 20% w stosunku do modeli ubiegłorocznych i do kompletu nowy procesor Alpha 4 odpowiedzialny za poprawianie obrazu.

Biorąc pod uwagę, że OLEDowe ekrany zbyt jasnymi do tej pory nie były, zapowiada się istotna zmiana na lepsze
LG postanowił również zawalczyć o swoje telewizory z ekranami LCD pokazując rodzinę ekranów nowego typu – QNED Mini-LED. Szkoda, że nie wybrano innej nazwy, bo wszystko co zaczyna się na “Q” kojarzy się podświadomie z Samsungiem, a teraz będzie się to ludziom koncertowo pieprzyć… po prostu szkoda.
Natomiast same ekrany zapowiadają się wyśmienicie, oferując jakość zbliżoną do OLED’ów za znacznie mniejsze pieniądze. Zasługa w tym podświetlenia Mini-LED znacząco poprawiającego kontrast poprzez stworzenie tysięcy stref lokalnego podświetlania (proszę nie mylić tego z technologią Micro-LED, która odpowiada za powstające już panele kolejnej generacji – obecnie zaporowo drogie).

O ile telewizory OLED kiepsko nadają się do jasnych salonów to QNED’y zdecydowanie tak, a to może zagrozić pozycji Samsunga, który do tej pory tym wygrywał, że w dzień było na nich coś widać
Samsung też nie śpi i właśnie ogłosił nową autorską technologię wyświetlaczy NEO QLED (teraz już chyba jest jasne dlaczego marudzę na nowe nazewnictwo, bo kto normalny będzie pamiętał czym się różni QNED od QLED?).
Nowe ekrany z założenia mają konkurować jakością obrazu z OLED’ami, oferując większą dynamikę kolorów i wyższą jasność. Poza tym to nadal będą nie-do-zajeżdżenia ekrany LCD z kropką kwantową, plus podświetlenie Mini-LED.

Samsung tym 110" monolitycznym ekranem Micro-LED przelicytował w tym roku wszystkich, ale uwierzcie mi na słowo, że nie chcecie wiedzieć ile ta piękność kosztuje
Na koniec zostawiłem czarnego konia wystawy – TCL, który ma szansę przeskoczyć za niedługo wszystkich, bo jak wiadomo – gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Tak przy okazji waro wspomnieć, że i on pokazał nowe modele z podświetleniem Mini-LED.
TCL już jest na drugim miejscu sprzedaży w USA i jak zapowiedziano – od przyszłego roku firma przestaje się chrzanić z drobnicą pokroju 4K, przechodząc w całości na 8K. To z kolei pociągnie za sobą ogromne spadki cen, bo wiadomo że jak ktoś ma ograniczony budżet to lepszego, ale zbyt drogiego telewizora po prostu sobie nie kupi. Ceny będą musiały więc spaść do okolic obecnych 4K, by nie utracić zdobytego udziału w rynku.
Zapowiada się ciekawy czas, zwłaszcza że TCL znany jest z rozsądnych cen.

Amerykanie lubią duże... TCL idąc za głosem rynku idzie w XL i do tego dusi cenami konkurencję

A to kolejny przykład – wypuszczają do sprzedaży smartfon 5G z wypasionym procesorem w cenie poniżej 300 USD
W czasie zamykającej imprezę transmisji telewizyjnej, pojawiło się zaproszenia na przyszły rok i padły intrygujące słowa – CES 2022 ma się odbyć na żywo + równolegle w sieci.
Po bardzo pozytywnych doświadczeniach tegorocznych, tak się zastanawiam, czy za rok będzie mi się w ogóle chciało tłuc do Stanów? Po co, gdy o wiele sprawniej mogę się zapoznać z pełną ofertą wystawców z kawą w dłoni... a że sobie przy okazji nie pomacam to osobna sprawa :)

Wydaje mi się, że tytułem zapowiedzi tego o czym będę pisał wystarczy jak na pierwszy raz. Pozostańmy w kontakcie, ponieważ szykuje się relacja jedyna w swoim rodzaju, coś czego w polskim internecie jeszcze nie było, a to co pokazałem powyżej, to ledwie zajawka, czubeczek czubka góry lodowej.
Kolejne publikacje powinny się ukazywać mniej więcej co dwa / trzy dni – póki nie padnę :)